,,Kukurydza Cz.2"
Niall-N, Wiktoria(lub wasze imię)-W
Popatrzył na mnie. Chyba zauważył, że zagapiłam się na niego, przy tym nic nie mówiąc. Zaczął nadzwyczajną rozmowę:
N-Mam coś na twarzy?-zawstydziłam się, gdy wypowiedział te słowa, bo wtedy w 100% wiedziałam, że zauważył, że się zapatrzyłam w jego oczy.
W-Yyy... Nie, nic nie masz...-odpowiedziałam cicho pod nosem.
N-Nie jest ci zimno?
W-No trochę, ale wystarczy, że zapnę kurtkę :)-odpowiedziałam z uśmiechem, po czym on zdjął swoją bluzę i założył mi ją na ramiona.
N-Trzymaj :)-tak pięknie się uśmiechnął... Nawet zęby miał idealne. Runął deszcz... Chciałam mu oddać bluzę, ale wziął ją w ręce i założył mi ją jeszcze raz...
W-Nie trzeba by...
Nie zdążyłam skończyć zdania, a on jakby nie chciał słuchać mojej odmowy, pocałował mnie swoimi miękkimi ustami... Czułam się jak w niebie. Czekałam na to, jak tylko go zobaczyłam i spojrzałam głęboko w jego oczy...
Gdy skończyliśmy ten namiętny pocałunek, przytuliłam go z od wzajemnością. Spojrzałam na niego z dołu, wtulona do niego. Popatrzył na mnie, pocałował mnie w czoło, przytulił ponownie i się zaczął uroczo śmiać. Czułam jak jego brzuch się dziwnie trząsł, śmiałam się w środku, ale nie chciałam z siebie zrobić idiotki, że nie wiem z czego się on śmieje a sama to robię.
W-Z czego się śmiejesz? :) - zapytałam uśmiechając się do niego.
N-Bo stoimy w deszczu, zamiast iść do mnie :)
W-No to... idziemy? :)
Odkleiłam się od niego, było to trudne... Bo miałam ochotę jeszcze z kilka minut się z nim przytulać, ale trudno. Ruszyliśmy w drogę. Byliśmy od siebie oddaleni o niecały metr(w szerokości, oczywiście). Kątem oka widziałam jak na mnie zerkał. Zdążył na mnie popatrzeć z 3 razy, po czym złapał mnie za rękę, przyciągnął do siebie i objął. Po jakimś czasie ponownie pocałował mnie w czoło, widać było, że jestem uśmiechnięta. Nie potrafiłam tego uchować. W pewnym momencie, spłynęły mi łzy z oczu. Pierwszy raz, czuję się taka szczęśliwa... i kochana, choć nawet nie wiem, czy on to robi, by mnie pocieszyć...
Doszliśmy pod piękną uliczkę, była ładnie oświetlona, ślicznie ogrodzona kwiatami, drzewkami itd.
Szliśmy tą uliczką przez nie całe 5 minut. Stanęliśmy pod przepięknym domem. Na początku myślałam, że to jakiś pałac. Stałam pod domem jak głupia, gdy on stał i czekał na mnie pod drzwiami. Jak skończyłam podziwiać jego dom, dopiero zobaczyłam, że czekał na mnie pod wejściem. Szybko się ogarnęłam i pobiegłam po tych kilku schodach pod domem do niego. Zaczęłam się śmiać z siebie, ale szybko przestałam, bo się czułam dziwnie w jego domu...lub domu jego rodziców.
W-Dobry Wieczór-powiedziałam, myśląc, że jego rodzice, rodzeństwo lub kto kol wiek, był u niego w domu.
N-Mieszkam sam, haha :)- odpowiedział, ze śmiechem. Po czym zapytał-Jesteś głodna?
W-W sumie zjadłabym coś, tylko mogłabym najpierw wziąć prysznic? :)-zapytałam, choć mam nadzieję, że zauważył, że nie chce się narzucać.
N-No jasne. Łazienka jest na górze. Po schodach 3 pokój w prawo :)-odpowiedział, bez żadnego problemu. Ucieszyłam się, że nie sprawiam mu żadnego problemu.-Ja za ten czas przygotuję kolację :)- dodał szybko.
W-Okej, to ja idę :)
N-Czekaj, dam Ci jakąś koszulę :)
W-Na prawdę, nie trzeba :)
N-Czekaj chwilę...-po tych słowach pobiegł po schodach w górę i zszedł po krótkiej chwili-Trzymaj :)-Wysunął w moją stronę rękę, a w jego dłoni była wyprasowana, ładna, biała koszulka w paski.
W-Dzięki :)
Poszłam na górę z jego koszulą do łazienki a Niall za ten czas poszedł ugotować coś dobrego na kolację. Weszłam na górę-3 pokój w prawo-przypomniałam sobie, po czym poszłam tam, gdzie mnie skierował. Trafiłam do łazienki, która była ogromna. Miała takie pomiary co mój pokój w Polsce. Przestałam się zachwycać jego łazienką. Zatkałam korkiem wannę i włączyłam kran(od wanny). Zdjęłam ubrania, następnie bieliznę, w tym czasie wanna zdążyła się wystarczająco napełnić wodą. Wyłączyłam kran i weszłam do wanny. Umyłam włosy i całe ciało. Zajęło mi to wszystko około 20 minut. Odetkałam wannę, cała woda spłynęła a ja za ten czas nie mogłam znaleźć żadnego ręcznika, więc poczekałam chwilę, aż choć w jednym stopniu wyschnę. Założyłam czystą bieliznę, którą znalazłam w torbie... zaraz, zaraz. Widziałam tylko majtki, biustonosza nie mogłam znaleźć. No cóż, dam sobie radę. Założyłam czyste majtki, a na nie tylko koszulę Niall'a. Przejrzałam się w lusterku i nie było widać, żebym nie miała biustonosza. Wzięłam swoje rzeczy i zeszłam na dół.
W-Gdzie mam położyć te rzeczy?
N-Gdzie chcesz, czuj się jak u Siebie :)
W- To położę koło schodów :)-poszłam i położyłam moje rzeczy tam gdzie mówiłam. Poczułam ładny zapach dochodzący z kuchni. Poszłam i stanęłam za Niall'em obejmując go i zapytałam-Mmmm... Co tu tak pachnie?
N-Niespodzianka.-Powiedział odwracając się. Wtedy pierwszy raz na mnie spojrzał odkąd wyszłam z łazienki. Zrobił duże oczy i zaskoczoną minę.
W-Coś się stało? Pobrudziłam Twoją koszulę?-zapytałam z przerażeniem.
N-Nie, nic w tym stylu... Po prostu wyglądasz... Nie mam jak to określić... Po prostu, WOW.- w tym czasie wyglądałam tak:
W-Ym.-zawstydziłam się-dziękuję :)-powiedziałam z uśmiechem nie patrząc na niego. Podniósł mi głowę, patrząc na mnie i zauważył rumieńce na moich policzkach. Uśmiechnął się i mnie pocałował.
N-Idź sobie usiądź w jadalni, a ja za ten czas skończę robić kolację. Nawet stół przygotowałem :)-powiedział patrząc mi w oczy, po tym słodkim pocałunku.ie :)
Zrobiłam tak jak chciał, poszłam do jadalni. A tam co? Stół był przygotowany idealnie, jak na romantyczną kolację. Na środku stołu stało wino, były tylko dwa talerze a obok nich stały lampki do wina(haha, nie wiem jak to się nazywa, ale chyba jakoś tak) i sztućce. Na stole były jeszcze porozstawiane świeczki. Usiadłam na krześle i czekałam na Niall'a. Po krótkim czasie wszedł z daniem.
N-A oto nasza kolacja... Bigos! :D-powiedział uśmiechnięty. Nałożył sobie sporą ilość tego bigosu, ale mi to nie przeszkadzało.-A ty ile chcesz?
W-Ja sobie sama nałożę :)
N-Okej :)
Wstałam z krzesła i podeszłam do miski z bigosem. Nałożyłam sobie tyle ile jem przeważnie. Popatrzyłam na Niall'a a on miał taką zdziwioną minę. Pomyślałam, że nałożyłam sobie za dużo.
W-Przepraszam, haha-głupio mi było, więc po przeprosinach chciałam trochę przerzucić z talerza do miski.
N-Nałóż sobie ile chcesz, zostaw to, siadaj i jedz :)-chyba był zaskoczony, że potrafię tyle zjeść.
Nałożyłam sobie na prawdę dużo, ale patrząc na jego talerz to ja miałam 2/3 jego talerza. Nalał wino. Zjedliśmy, wypiliśmy trochę wina, właściwie gdy Niall chciał jeszcze nalać nic już nie było... Chciał pójść po jeszcze, ale podeszłam do niego i go pocałowałam. Odwzajemnił to. Wziął mnie za rękę i szedł na górę. Do głowy przyszło mi tylko jedno, co chciał robić na górze. Po drodze do jego sypialni, zastanawiałam się, czy tego chce? Był na prawdę romantyczny, skoro to chce zrobić to znaczy, że jest na to gotowy. Zdecydowałam się, że zrobię to z nim. O dziwo, doszliśmy do jego sypialni, byliśmy przed jego łóżkiem. Pocałował mnie namiętnie, po czym zapytał:
N- Jesteś pewna, że tego chcesz?
W- Ja już miałam czas na przemyślenia. I zdecydowałam, że Tak. Chcę to zrobić, akurat z Tobą. A ty tego chcesz?
N- Po to Cię tu zaciągnąłem, tylko musiałem się upewnić czy tego chcesz.-po tym zdaniu pocałował mnie.
Całowaliśmy się namiętnie. Zdjął swoją koszulkę, rozpiął pasek i zdjął spodnie. Ja zaczęłam odpinać koszulę. Guzik za guzikiem...
_____________________________________________________________
Reszta w 3 i ostatniej części :)