Siedziałam z Liamem w salonie, wtulona do niego oglądając jakiś ohydny horror. Praktycznie cały czas siedziałam z odwróconą twarzą.
La-Liam...Może wyłączymy ten film i włączymy coś normalnego? Może jakaś komedia z Jim Carrey'em?
Li-Zaraz się to skończy. Wytrzymasz.
Objął mnie mocniej, pocałował w czoło i zaciekawiony filmem, kontynuował oglądanie.
La-Jak będę się później bała, to będzie Twoja wina i będziesz musiał jakoś mnie uspokoić-dodałam do niego uśmiechając się. Pocałowałam go w policzek, na co się zaśmiał:
Li-Załatwione.
*10 minut później*
Boże, proszę! Nie dam rady dłużej, egh. Narzekałam w myślach. Nagle moje błagania przerwała Wiktoria, telefonem.
La-Ja odbiore.
Zwinęłam się szybko spod ramienia Liama i sprawnie podbiegłam do kuchni, odbierając połączenie.
La-No co jest?
W-Przyjedź po mnie, proszę.
La-A gdzie Niall?
W-W toalecie.
La-A on bez auta?
W-Stanął na miejscu dla inwalidów, byle by szybko mnie odwieźć do szpitala i założyli mu blokadę. Przyjedziesz po nas?
La-Jasne, jasne. Za około 15 minut będziemy.
Rozłączyłam telefon i zaczęłam ubierać buty, następnie kurtkę. Byłam gotowa, sięgnęłam po kluczyki od auta i stanęłam przed Liamem zasłaniając mu TV. On dziwnie się przechylał. Ignorował mnie, a to tylko dlatego, że chciał oglądnąć ten głupi film. Chciałam go zapytać czy jedzie ze mną.
La-Przepraszam, że przeszkadzam. Zaraz wracam.
Odeszłam, wychodząc z domu i trzaskając drzwiami.
*10 minut później*
Już prawie dojechałam pod szpital. Liam przez cały ten czas nie pisał, nie dzwonił. Czułam się dziwnie. Pod szpitalem stała Wiktoria i Niall, trzymający jej torebkę. Zatrzymałam się przed nimi, oni szybko wsiedli i ruszyliśmy z powrotem do domu.
---oczami Niall'a---
Laura miała dziwną minę. Postanowiłem zapytać o co chodzi.
N-Laura. Co jest? Wszystko w porządku?
La-Oprócz tego, że Liama bardziej interesuje jakiś zasrany film niż ja-raczej wszystko okej.
W-Palant. Nie spodziewałam się tego po nim. Od samego początku, to on traktował Cię najlepiej z całej 3.
N-Czyli, że ja Cię źle traktuje?
W-Nie, nie o to mi chodzi.
N-Tak to ujęłaś.
Laura przewróciła oczami.
W-Chodziło mi o to, że między nim a Laurą nie było żadnych sporów.
N-Dobra, nie ważne. Pogadam sobie z nim jak wrócę.
La-Ja sobie dam radę Niall. Nie można wywoływać w nim uczuć. Robi to co czuje, najwidoczniej jego uczucie do mnie gaśnie.
W-Mam nadzieję, że tak nie jest-wtrąciła się Wiktoria.
La-Też mam taką nadzieję, ale nie musicie się mną przejmować. Ty masz chorą nogę, a Niall nie jest po to by mi pomagać w takich problemach. Powinieneś się zająć Wiktorią.
Dodała patrząc raz na mnie, raz na Wiktorię z uśmiechem.
W-Patrz na drogę misia.
La-No więc....A jak między wami? Wszystkoo się wytłumaczyło?
N-Też o tym wiedziałaś?
La-No raczej. Pogodziliście się?
Rozmowa się ciągnęła, ale gdy weszliśmy do domu wszystko było inaczej niż zawsze. Laura nie zdejmując kurtki oraz butów pobiegła do siebie do pokoju, omijając Liama opartego o ścianę, uśmiechającego się do niej.
Li-O co jej chodzi?
Wtedy z góry krzyknęła Laura.
La-Film się skończył widzę.
_________________________________________________________
CDN ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz