środa, 12 listopada 2014

Rozdział X

*w szpitalu*

---oczami Niall'a---

Byłem w sklepie po sok dla Wiktorii. Idąc już pod windę usłyszałem znajomy głos. To był Harry.

H-Przepraszam, w jakiej sali leży Wiktori...
N-Harry! Sara! Chodźcie.
H-Dowidzenia.
S-Dowidzenia,
I podeszli do mnie. W ciszy doszliśmy do windy, w której napadły na mnie pytania.

H-O co poszło?
S-Z Wiką wszystko okej?
H-Ale co ty zrobiłeś?
S-Jak to się stało?

I wiele innych pytań. Olewałem je.

S-Niall, ty chuju!
H-Sara, spokojnie haha
N-Nie wiem o co poszło, czy z Wiką okej, nie odzywa się do mnie. NIE WIEM CO ZROBIŁEM. I potknęła się o torbę golfową, uderzając się bardzo mocno nogą o kije. Byłaś tam.
S-Pamiętam.

Na szczęście winda zatrzymała się i drzwi od sali były blisko windy. Wszedłem, a chwilkę po mnie Sara z Harrym.

W-Znowu tu? Po co tu wracasz?
S-Hej. Nic Ci nie jest?
H-Jak noga?
W-Okej. Wieczorem mogę pójść do domu już, ale będę z opatrunkiem kilka dni.
S-E, to nie jest tak źle.
W-Wiem, ciesze się, że będę mogła stąd wyjść. Przynajmniej będę mogła zamknąć się w pokoju i z niego nie wychodzić...
H-Wiktoria... Co się stało?
N-Właśnie... Też chciałbym się dowiedzieć.
W-Ty dobrze wiesz co zrobiłeś. Czemu udajesz głupka?



N-Wiktoria! Czemu znowu płaczesz? Co ja Ci zrobiłem? Rani mnie to...
W-Nawet nie wiesz jak ty mnie zraniłeś dupku. Myślisz tylko o sobie.
N-Płaczesz... A gdy pytam dlaczego, to mówisz, że ja wiem. 
S-Bo wiesz.
H-Sara, ty wiesz?
S-Tak.
W-Wiesz dlaczego płaczę? Dlatego, że ja Ci nie starczam.
N-Że co?!
H-Co?!
S-Harry, dajmy im porozmawiać. 
H-Oczywiście.

---oczami Wiktorii---

Harry złapał Sarę za rękę i wyszli. Niall usiadł obok mnie.

W-Widzisz?
N-Co?



N-A ty widzisz?
W-Ale co?



Niall pocałował moje cięcia.

N-Kocham tylko Ciebie.
W-To, że to mówisz nie znaczy, że tak jest...
N-Wiktoria... Powiedz mi w końcu o co chodzi.
W-No dobrze. Chodzi o to, że mnie zdradzasz.
N-Co? Kto Ci tak powiedział?
W-Nikt nie powiedział... 
N-To czemu sobie to ubzdurałaś?
W-Niall... Ja po prostu widziałam.
N-Cały czas jestem przy Tobie lub chłopakach. 
W-Chodzi mi o Twoją Anitkę.
N-Nie... Tylko nie ta Anita.
W-Czyli jednak to prawda?
N-Nie. To moja była... Ale gdy się dowiedziałem, że ona jest ze mną tylko dla sławy zerwałem z nią. Dała mi spokój na jakiś czas. Zakochałem się w Tobie, nie chce tego zmieniać. Ona chce do mnie wrócić, ale ja do niej nie.
W-A twój nie wysłany sms, co pisałeś, że możecie się spotkać?
N-Chciałem pójść tam z Tobą. Powiedzieć jej, że kocham tylko Ciebie, że znalazłem kogoś innego.
W-Ale nic mi nie powiedziałeś.
N-Tak... Chciałem Ci to powiedzieć, jak wróciłem z golfa i dopiero jak się zgodzisz, wysłać tego sms'a.
W-Chodź tu.

Przysunął się szybko i sam mnie pocałował.



W-Tęskniłam za tym.
N-Same.

I zaczął mnie znowu całować.

_________________________________________________________


Przepraszam, że tak dużo o Wiktorii i Niall'u a mało o
Sarze i Harrym, a już w ogóle o
Laurze i Liamie, ale mam też drugiego bloga, na którym
też muszę dodać dzisiaj rozdział.


piątek, 7 listopada 2014

Rozdział IX cz.2

          ---oczami Liam'a---

Poszedłem na górę do pokoju Laury. Słyszałem przez drzwi Sarę

-Żadne jeśli!

Co jest grane? Zapukałem do drzwi Laury i zapytałem czy mogę wejść.

S-Tak wejdź! Ja już wychodzę.-Sara chyba chciała zostawić mnie i Laurę sam na sam.

Sara otworzyła drzwi i zeszła na dół do chłopców, zatem ja wszedłem do pokoju Laury i usiadłem na łóżku obok leżącej Laury.

Li-Laura, czemu po cichu uciekłaś na górę?
L-Liam, czy to ważne?
Li-Tak. Chcę by nasz związek był idealny.
L-Jest...-powiedziała bez przekonania.
Li-Laura,a Tobie zależy w ogóle na mnie?
L-Whatever...-i poszła do łazienki.



---oczami Laury---

Li-Rozumiem...-i poszedł.

Popatrzyłam w lusterko i se pomyślałam...co ty robisz ze swoim życiem Laura? Właśnie tracisz najcudowniejszego faceta przez błąd jego przyjaciela. Łza zakręciła mi się w oku i pobiegłam za Liam'em. Rzuciłam się na niego, przytulając go z całej siły a on zrobił to samo. 

L-Przepraszam...


Li-Cicho...-odepchnął mnie od siebie. Zastanawiałam się o co chodzi. On schylił głowę do pocałunku, więc stanęłam na palcach i przystawiałam się do pocałunku, ale to on szybko wykonał ten ruch.




Po pocałunku wziął mnie na ręce jak księżniczkę i zszedł ze mną na dół. 

---oczami Sary---

H-Ale Sara co wam jest?
S-Mówię Ci, że nic do jasnej cholery!
H-Okej, okej...

Zauważyłam Liam'a z Laurą, pogodzeni... Stwarzają taką piękną parę. Co ja miałam? A no tak...

S-Fajnie, że jesteście szczęśliwi gołąbeczki, ale Wiktoria jest w szpitalu z niechcianym Niall'em:')
L-No tak...Jedziemy?
H-Wy zostańcie i w ogóle. Ja z Sarą możemy sami pojechać. Nic się nie stanie, poza tym...
Li-Dobra, zamknij się Harry. Laura. Chcesz jechać czy zostać?
L-Możemy zostać. Jak coś dzwońcie.
S-Okej.
Poszliśmy z Harrym ubrać buty i płaszcze. Laura objęta ręką Liam'a uśmiechała się tak szczerze, że mimo wkurwiającego mnie Harry'ego sama czułam się szczęśliwa. Harry złapał mnie za rękę i poszliśmy do auta. 

H-Kto prowadzi?
S-Ty możesz, bo coś czuje, że mnie wkurwisz-uśmiechnęłam się sarkastycznie do niego, a on się chyba zamyślał.



S-Harry?
H-yyyyy... co?!-szybko wsiadł za kierownicę i ruszyliśmy.
S-Hary, co jest?
H-Zastanawiam się, czemu taka jesteś?
S-Ale jaka?
H-No, raz pokazujesz, że mnie kochasz, tak bardzo, bardzo, a innym razem tak jakbyś mnie nienawidziła.
S-hahahah
H-To nie jest śmieszne Sara.
S-Ym... To co ja mam zrobić, żebyś zawsze czuł się "kochany"?
H-Widzę, że nie traktujesz tego poważnie.-przyśpieszył.
S-Harry daj spokój. Kocham Cię, a ty dobrze o tym wiesz.
H-Jakoś tego nie czuje, Ja cię darze tym uczuciem z całego serca i robię wszystko byś to odczuwała.
S-Czuje to.
H-No widzisz, a ja Twojego uczucia nie odczuwam.
S-H...
H-O JUŻ JESTEŚMY.-uśmiechnął się do mnie pokazując swoje przecudowne dołeczki w policzkach. Wiedział, że to kocham. Bez pocałunku, niczego wyszedł z auta, otworzył drzwi od auta z mojej strony. Wyszłam z auta a on trzasnął drzwiami. 

S-Harry stój. Nie pójdziemy jak sobie wszystkiego nie wytłumaczymy.
H-Co jest?-stał 10 metrów przede mną.
S-Podejdź tu no.-podszedł.


S-Teraz czujesz co do Ciebie czuje? Całą miłość do Ciebie włożyłam w ten jeden, mały pocałunek.-uśmiechnął się, złapał mnie za rękę i powiedział:

H-Pokażesz jeszcze raz, w domu, wieczorem.
S-Hahahah, oczywiście.-zaśmialiśmy się i poszliśmy do szpitala.